Egzamin
„Kiedy zaś Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.
Owce postawi po swojej prawej stronie, a kozły po lewej.
Wtedy Król powie do tych po prawej stronie: Zbliżcie się, błogosławieni Mojego Ojca, weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Ponieważ byłem głodny i daliście Mi jeść, byłem spragniony i daliście Mi pić, byłem tułaczem i przyjęliście Mnie, byłem nagi i ubraliście Mnie, byłem chory i odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu i przyszliście do Mnie.
Wówczas odpowiedzą sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnego i nakarmiliśmy albo spragnionego i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Ciebie jako tułacza i przyjęliśmy albo nagiego i ubraliśmy? Kiedy widzieliśmy Cię chorego albo w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?
Na to Król im odpowie: Zapewniam was, to, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.
Mt 25,34-40
Kochane Siostry, Kochani Bracia w Chrystusie,
No właśnie, już sam adres tego listu jest dość głęboki znaczeniowo... Z jednej strony, idąc w ślad za myślą mojego Kolegi, pastora naszego zboru w Zelowie, biblijny model relacji braterskich - jeśli oprzemy je na losach Kaina i Abla, Jakuba i Ezawa, Józefa i jego braci, etc. - pozostawia sporo do życzenia. Z drugiej strony chcemy w tych słowach dopatrywać się relacji, jednak zupełnie innej, dobrej, bezinteresownej, pełnej miłości i współczucia.
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Chrystusie, chcę podzielić się z Wami kilkoma swoimi przemyśleniami związanymi z obecną sytuacją, pandemią koronawirusa i wynikającą z niej izolacją, w jakiej większość z nas się znalazła.
Ja sam siedzę w domu zamknięty szczelnie i wychodzę jedynie wtedy, gdy muszę.
Pomyślałem jednak, że mnie nie jest w tej sytuacji najtrudniej. Ja mam choć część mojej rodziny wokół siebie. Mam zatem kogoś, kto stanowi dla mnie oparcie emocjonalne, daje siłę duchową. Mam kogoś, kto może w razie takiej potrzeby podać mi przysłowiową szklankę wody i kromkę chleba. Co jednak z tymi, którzy są samotni? Kto dla nich stanowi opokę? Kto im poda jedzenie? Co z ludźmi, którym szczególnie zalecamy izolację ponieważ wirus jest dla nich statystycznie bardziej niebezpieczny? Co z osobami starszymi?
Nasz rząd nakazuje wszystkim zagrożonym i stanowiącym potencjalne zagrożenie siedzieć w domach. Bardzo mądrze, tylko w jaki sposób siedząc w domu mają zrobić sobie choćby trywialne, a niezbędne zakupy? Moje dzieci wracają jutro z zagranicy wprost do domowej kwarantanny. Mądrze! Tylko co miałyby w tej domowej kwarantannie jeść, gdyby nie miały rodziny w Łodzi? Piszę o tym, by powiedzieć, że musimy pamiętać o tych wszystkich ludziach! Wyzwaniem wiary dla nas, chrześcijan jest ta pamięć o Siostrach i Braciach! Nie tylko zresztą o tych, których kochamy, ale i o tych, których ledwie znamy, albo i tych, którzy potężnie nas wkurzają...
To o takiej pamięci mówi Chrystus do słuchających Go, opowiadając o Sądzie Ostatecznym. Nie chodzi zresztą tak bardzo o sąd i jego wynik, jak o to, by nasza wiara naprawdę była ŻYWA, by nasze serca były mięsiste i czuły, współczuły, kochały.
Zdajmy ten egzamin Kochani! Rozejrzyjmy się wokół, a na pewno znajdziemy całkiem niedaleko kogoś, kto naprawdę nas potrzebuje i komu możemy okazać cząstkę tej miłości, jakiej wciąż doświadczamy od naszego Stwórcy.
Amen!
Ks. Semko Koroza