Dlatego i Jezus, aby uświęcić lud własną krwią, cierpiał poza bramą.
Wyjdźmy więc do niego poza obóz, znosząc pohańbienie jego.
Albowiem nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy.
Heb 13,12-14

Wyjdźmy poza obóz – nasz tekst nie jest, ewidentnie, tekstem na czasy ścisłej kwarantanny. W gruncie rzeczy cały czas pozostajemy w obozie, cały czas siedzimy w jednym miejscu, które możemy traktować jako bezpieczne, ze znanymi ludźmi, ze znanymi sprzętami i w miarę przewidywalnym planem dnia. Nasza wizja domowego bezpieczeństwa jest jednak czymś, czemu warto się przyjrzeć, bo pokazuje nam ona świetnie, jak bardzo świat zmienił się od czasów autora listu do Hebrajczyków.

Przede wszystkim, nasza wizja bezpiecznego domu jest w gruncie rzeczy na wskroś świecka. Jest związana z naszym widzeniem rzeczywistości – poczucie bezpieczeństwa wyznaczają ściany, płoty i stały widok przed oczami. W obecnym kontekście jeszcze ludzie, których znamy, i co do których ufamy, że nie są zarażeni ani nadmiernie narażeni na kontakt z niezbyt miłościwie nam panującym wirusem. Mury, sprzęty, płoty i ludzie – wszystko to jest z gruntu materialne, namacalnie rzeczywiste. Czujemy się bezpiecznie, bo coś mamy. Możemy zobaczyć, dotknąć, usłyszeć.

Wizja świata w tamtych czasach jest inna – świat nie jest tylko kwestią materialnych granic i podziałów, jest areną walki niewidzialnych i ponadnaturalnych sił. Świat wczesnego chrześcijaństwa palestyńskiego zamieszkują aniołowie, demony, duchy czyste i nieczyste, a bezpieczeństwa nie wyznacza, gdzie się jest, ale w jakim jest się stanie – czystości lub nieczystości rytualnej (to, oczywiście, bardziej judaistyczne), przebywania na terenie cywilizowanym lub nie, bo poza cywilizacją demony krążą jak lew ryczący i są po prostu niebezpieczne. Demon pustyni, który domaga się kozła ofiarnego, jest stałym zagrożeniem.

I w tym kontekście dostajemy wezwanie do wyjścia poza bramę, na teren nieczysty, przynoszący hańbę. Taka jest myśl przyświecająca lokalizacji egzekucji poza miastem – skazany umiera nie jak człowiek, ale jak zwierzę na pustyni, jest wyłączony ze społeczności, jest wyjęty spod zasad, a przy okazji nie zanieczyszcza otaczających go ludzi. Zupełnie dosłownie jest traktowany jak śmieć, odpad. I to jest symbolika Golgoty w tamtym rozumieniu.

Mamy wyjść poza bramę, poza nasz komfort bezpiecznego życia, poza nasze zwyczajne kategorie, w których zwykliśmy myśleć odkąd pamiętamy. I dlatego w wymiarze duchowym nasz tekst jest wręcz idealny na czasy epidemii – nie dlatego, żeby ktokolwiek kogokolwiek zachęcał do łamania kwarantanny, Boże uchowaj. Narażanie się bez sensownej przyczyny jest nie do usprawiedliwienia z punktu widzenia etyki zakorzenionej w chrześcijaństwie. Ale jest inna sfera komfortu, z której warto wyjść – własny strach.

Co strach ma wspólnego z komfortem, moglibyśmy się spytać? Ano, jest przewidywalny. Jest znany. Jest swój. Jesteśmy nawykli do strachu przed całym mnóstwem rzeczy w naszym życiu, traktujemy go jako coś absolutnie naturalnego, podchodzimy do niego jako do stałego elementu gry w naszym życiu. Ale taka postawa, jakkolwiek naturalna nawet na czysto biologicznym poziomie, jest, w moim odczuciu, przeciwieństwem tego, do czego wzywa nas wiara.

Bać się jest łatwiej. Strach przychodzi naturalnie, pojawia się sam z siebie i wystarczy po prostu go przeżywać. Nie bać się – to już wyzwanie. Nie bać się oznacza, że jest jakiś czynnik, który strach hamuje, pozwala znieść jego tyranię w naszym życiu. I tym czynnikiem jest wiara, wyrażająca się w zaufaniu. List do Hebrajczyków nie nawołuje, w obecnej sytuacji, do ryzykanctwa czy naruszania środków bezpieczeństwa, do nieodpowiedzialności – ale nawołuje do wewnętrznej wolności w zaufaniu, w świadomości, że i włos nam z głowy nie może spaść, chyba, ze taka będzie najlepsza wola Ojca. Znoszenie pohańbienia w tym kontekście jest ni mniej, ni więcej ufnością w znaczenie i skuteczność Ofiary Chrystusa. Wbrew naturze potrzebujemy oderwać się od strachu, duchowo wyjść poza sferę komfortu pod hasłem znanego zła i spróbować żyć inaczej – jak mówi Zachariasz, że „z mocy nieprzyjaciół wyrwani służyć Mu będziemy bez trwogi”. Bez trwogi, chociaż rozsądnie. W wolności wewnętrznego pokoju.

Musimy sobie też powiedzieć jeszcze jedno – nasz tekst kończy się pozornie ponurym zdaniem, że „nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy”. Kojarzy się to z ucieczką od świata, postawą czerpiącą z tego, że postać tego świata przemija i nie ma co się nim przejmować. Tyle tylko, że grozi to błędem polegającym na porzuceniu tego, co ważne tu i teraz, na korzyść bezczynności i życia w fantazjach. Nie tędy droga – treść tego zdania jest w gruncie rzeczy bardzo optymistyczna: mamy na co czekać. Nasze miejsce nie jest może stałe, jak byśmy chcieli, ale już ustaliliśmy, że samo bezpieczeństwo to za mało. Więc żyjąc na niestałym miejscu, czerpiąc z niego, ile się da, korzystając z jego uroku i odpowiedzialnie przeżywając jego trudności, mamy przed sobą przyszłe, trwałe, dobre.

Szykujemy się do świąt nadziei wbrew nadziei i zwycięstwa Boga nad naturalnym porządkiem rzeczy, łącznie z naszą własną naturą i Jego sprawiedliwością – i wydaje się, że to dobry moment na wyjście poza swoją sferę komfortu w mizerii i spojrzenie na sytuację jako na przejściowe trudności, które są przecież tylko drogą do pokoju. Zawsze ufając, wierząc, że nie jesteśmy w tym sami i że jesteśmy pod stałą najlepszą opieką. Nawet poza obozem.

Amen.

Ks. Michał Koktysz

Księgarnia Kościoła

Święta Kościelne - kwiecień

7.04 2024 Niedziela

1. niedziela po Wielkanocy (Quasimodogeniti – Jak nowo narodzone niemowlęta. 1P 2,2)

14.04 2024 Niedziela

2. niedziela po Wielkanocy (Misericordias Domini – Pełna jest ziemia łaski Pana. Ps 33,5)

21.04 2024 Niedziela

3. niedziela po Wielkanocy (Jubilate – Radośnie wysławiajcie Boga. Ps 66,1)


28.04 2024 Niedziela

4. niedziela po Wielkanocy (Cantate – Śpiewajcie Panu pieśń nową. Ps 98,1)

Copyright © 2007-2024
Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP.
All Rights Reserved.

To niewielkie informacje, nazywane ciasteczkami (z ang. cookie – ciastko), wysyłane przez serwis internetowy, który odwiedzamy i zapisywane na urządzeniu końcowym (komputerze, laptopie, smartfonie), z którego korzystamy podczas przeglądania stron internetowych.

W „cookies”, składających się z szeregu liter i cyfr, znajdują się różne informacje niezbędne do prawidłowego funkcjonowania serwisów internetowych, np. tych wymagających autoryzacji – m.in. podczas logowania do konta pocztowego czy sklepu internetowego.

Więcej: http://wszystkoociasteczkach.pl

Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP
ul. Radwańska 37
93-574, Łódź
łódzkie, Polska
tel.: 534 857 634
mail: reformowani@reformowani.pl

fb - ker